4 rozgrywka Ekstraklasy nie okazała się szczęśliwa. Po ostatniej wygranej Zagłębia Sosnowiec z Pogonią Szczecin przyszedł czas na kolejną, bo już 3 porażkę. Sosnowiczanie przegrali 4:0 z Lechem Poznań.
Zagłębie od początku meczu nie dawało sobie rady. Zaczęło się od próby wymuszenia rzuty karnego przez Vamarę Sanogo, który przez ponad 2 minuty leżał na boisku, a kiedy wstał arbiter pokazał mu żółta kartką. Później gracz Lecha Poznań, Paweł Tomczyk podał do dobrze ustawionego Joao Amarala, któremu udało się strzelić gola. Obrońcy Zagłębia zaczęli sobie nie radzić. Maciej Makuszewski wycofał piłkę do Tomczyka, a ten z 14 metrów trafił do bramki. Sanogo nie wykorzystał szansy świetnego podania od Konrada Wrzesińskiego i zmarnował szansę na gola dla sosnowiczan. Po dwóch minutach, przeciwnicy mieli świetną okazję, a Tomasz Nowak stojąc kilka metrów przed niemal pustą bramką posłał piłkę nad poprzeczką. Przed przerwą padła kolejna bramka dla Lecha Poznań, kiedy Tomczyk dobił uderzenie Amarala. W drugiej połowie, zagrożeniem dla poznaniaków był Sanogo, który potrafił wygrywać pojedynki z obrońcami Lecha, jednak do gola zabrakło mu szczęścia. Ostatni gol dla Lecha padł z rzutu wolnego. Strzelił Maciej Gajos.
„Lech wszystko co miał to wykorzystał, a my natomiast mieliśmy dużo sytuacji, których nie potrafiliśmy skutecznie wykończyć i o to mam pretensje do mojego zespołu, ale będziemy ciężko pracować, żeby się w tej lidze utrzymać” - mówił trener Zagłębia Sosnowiec, Dariusz Dudek.
Mecz odbył się bez kibiców, co było konsekwencją kary nałożonej przez wojewodę wielkopolskiego. Zamknął on stadion dla publiczności z powodu zamieszek, do jakich doszło podczas meczu Lecha z Legią w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu.