W niedzielę 10 kwietnia zmarł walczący z ciężką postacią złośliwego nowotworu – neuroblastomą z przerzutem do mózgu. „Pan Torpeda”, czyli pochodzący z Sosnowca 7-letni Natan Gajk. Chłopiec w ostatnich dniach przebywał w hospicjum.
"Przyszedł ten dzień... W ostatniej ziemskiej drodze, kroczyliśmy za Tobą, by zachować obraz Twojej twarzy. Tak cicho, bez słowa pożegnania poleciałeś... Umarł kawałek mojego serca. Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości, jak Ty..." - napisała na Twitterze Marta Witecka, ciocia chłopca i jego bliska opiekunka.
Druzgocąca dla chłopca i jego bliskich diagnoza padła z ust lekarzy, gdy Natan miał zaledwie 4 lata. Natan cierpiał na guz nadnercza o IV stopniu złośliwości z rozsiewem do węzłów chłonnych brzusznych, śródpiersiowych, obojczykowych, a także do szpiku i do kości udowej. Natan i jego bliscy postanowili nie poddać się i wraz z lekarzami podjęli walkę o powrót chłopca do zdrowia. Choroba okazała się jednak silniejsza.
Skąd pojawił się pseudonim chłopca? Choć może się wydawać, że to tylko nawiązanie do filmowych superbohaterów rodem z uniwersum Marvela to przydomek pojawił się za sprawą jednej z lekarek, która w trakcie pierwszej chemioterapii chłopca w katowickim szpitalu stwierdziła – po analizie wyników badań – stwierdziła, że Natan „idzie jak torpeda” i wytrzymuje dzielnie kolejne etapy przerażającego nawet dla dorosłego leczenia w postaci kolejnych operacji, chemii i rehabilitacji.
Nie żyje „Pan Torpeda”. Natan Gajk przegrał walkę z neuroblastomą
O „Panu Torpedzie” szybko zrobiło się głośno za sprawą jego cioci Marty Witeckiej, która niezwykle mocno zaangażowała się w pomoc Natanowi i relacjonowała w mediach społecznościowych jego walkę z ciężką chorobą. Chłopiec szybko zyskał wielu przyjaciół kibicujących mu w powrocie do zdrowia. Szybko zorganizowano również zbiórkę pieniędzy na rzecz leczenia chłopczyka. Wokół Natana powstała wyjątkowa grupa wsparcia i to nie tylko przez Internet.
Dzięki zaangażowaniu wielu osób „Pan Torpeda” miał okazję spełnić kilka swoich marzeń i skorzystał z zaproszeń m.in. na Zamek Królewski, gdzie usiadł na tronie, do restauracji Magdy Gessler, z którą tłukł talerze. Był również honorowym gościem „Mam Talent”, spotkał wielu sportowców, był honorowym kibicem podczas spotkań piłkarskich, wziął udział w locie helikopterem.
Dwa lata temu pojawiły się dobre informacje i nadzieja na to, że Natan wyzdrowieje. Jednak radość jego bliskich i kibicujących „Panu Torpedzie” fanów była przedwczesna. Choroba nowotworowa wróciła w postaci niereagującej na leczenie. W ostatnich dniach życia Natan znalazł się w hospicjum, gdzie otrzymywał opiekę paliatywną. We wrześniu skończyłby 8 lat.