Górka Środulska to jedno z najpopularniejszych miejsc rekreacji w Sosnowcu. W ciągu ostatnich dni bije rekordy popularności. Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński zdradził, że planuje zadaszenie stoku narciarskiego, a w zasadzie budowę stoku pod dachem. Co sądzicie o tym pomyśle?
Przypomnijmy, że Park Środula w Sosnowcu mieści się przy końcowym fragmencie ul. 3 Maja, pomiędzy osiedlem Środula ul. Norwida, dzielnicą Zagórze ul. Blachnickiego, a ulicą gen. Zaruskiego. Zimą przemienia się w raj dla uprawiających sporty zimowe jak narciarstwo i snowboard. Znajdujący się tam sztuczny stok – Stok Środula został z kolei usypany w latach 2002-2005. Utworzono go na polach dawniej należących do PGR, przekształconych w ramach rewitalizacji terenów pokopalnianych z materiału z likwidacji hałdy byłej kopalni Sosnowiec. Do budowy stoku zużyto około miliona metrów sześciennych ziemi. Początkowo teren obiektu był wydzierżawiony prywatnemu podmiotowi, a w grudniu 2010 r. został przejęty przez Gminę Sosnowiec i do chwili obecnej konsekwentnie jest modernizowany.
Prezydent Chęciński pisząc o możliwości zadaszenia stoku zaznaczył, że to bardzo daleka przyszłość. Na razie stara się jednak zasięgnąć opinii mieszkańców i dowiedzieć się co myślą o takim pomyśle.
Długo myślałem nad tym czy podzielić się tym z Wami. Jednak myślę, że należą Wam się informacje o tym, nad czym pracujemy. To oczywiście nic pewnego. Niewykluczone, że jest to nierealne ze względów finansowych, ale jesteśmy w przededniu podpisania umowy z firmą na opracowanie wstępnego studium wykonalności budowy zadaszonego stoku – zaznaczył Arkadiusz Chęciński.
Dodał też, że takiego obiektu w Polsce nie ma. Z tego też powodu ciężko będzie stworzyć m.in. kosztorys przedsięwzięcia.
Opracowanie jakie otrzymamy pokaże, czy taka inwestycja w ogóle ma sens, ile może kosztować, jakie mogą być źródła finansowania i jakie koszty musielibyśmy ponieść – dodaje.
Jak wskazuje prezydent, prace studium będą opierały się na trzech wariantach.
- Podstawowy, który obejmuje budowę obiektu wraz z wyciągiem, armatkami i osprzętem, serwisem, miejscami parkingowymi i małą gastronomią.
- Pozostałe warianty są bardziej rozbudowane, obejmujące więcej atrakcji niż tylko te narciarskie i snowboardowe.
Zaznaczam, że to na razie sondowanie rynku i sprawdzanie czy w ogóle i kiedy taka inwestycja miałaby sens. Nie da się ukryć, że razem z ogrodem jordanowskim, parkiem, halą sportową, lodowiskiem i stadionem, mielibyśmy obiekt już nie na skalę krajową, ale europejską. Na razie jednak sprawdźmy, jak to może wyglądać. Wiosną lub latem poznamy odpowiedź – dodaje Chęciński.