Nowe informacje w sprawie 41-letniego Tomasza M., który pod koniec maja uprowadził 11-letniego Sebastiana z placu zabaw w Katowicach i go zamordował. Po ujawnieniu sprawy morderstwa chłopca, śledczy postanowili sprawdzić, czy mężczyzna mógł przyczynić się do śmierci własnej bratanicy - 13-letniej Dominiki, która kilka miesięcy wcześniej popełniła samobójstwo. Prokuratura zabrała głos w tej sprawie.
Śledczy ponownie przyglądali się sprawie samobójstwa Dominiki w związku z ujawnieniem brutalnego zabójstwa 11-letniego Sebastiana H. Chcieli sprawdzić, czy optyk Tomasz M. mógł skrzywdzić również swoją bratanicę. Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu wykluczyła jednak, żeby Tomasz M. z Sosnowca miał związek z jej śmiercią. W listopadzie 2020 roku, dziewczynka skoczyła z dachu opuszczonej piekarni. Prokurator przeanalizował akta sprawy, przesłuchał osobiście kilku świadków, w tym podejrzanego.
Nie pojawiły się żadne nowe okoliczności bądź dowody, które dawałyby podstawę do decyzji o podjęciu śledztwa z umorzenia - mówi prokurator Waldemar Łubniewski w rozmowie z Gazeta.pl
Zabójstwo 11-letniego Sebastiana
Sebastian H. zniknął z placu zabaw w sobotę 22 maja. Mógł być poza domem do godz. 19. Prosił o zgodę na pół godziny dłuższą zabawę, ale w ogóle nie wrócił na noc. Optyk Tomasz M. wciągnął go do samochodu, bo jak twierdził, przez długie włosy pomylił go z dziewczynką. Przewoził go do różnych miejsc, prawdopodobnie również do mieszkania swojej siostry, której wtedy nie było w domu. W końcu zabrał Sebastiana do swojego salonu optycznego, który mieści się przy ul. 1 Maja w Sosnowcu. To tam najprawdopodobniej udusił 11-latka. Mężczyzna trafił do aresztu. Usłyszał m.in. zarzut zabójstwa.
- Od momentu zatrzymania tego mężczyzny był już pięciokrotnie przesłuchiwany. W dalszym ciągu przyznaje się do zarzutów i składa bardzo szczegółowe wyjaśnienia. Chce z nami rozmawiać - dodaje w rozmowie z Gazeta.pl prokurator Waldemar Łubniewski z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Inne przestępstwo optyka
Zabójstwo Sebastiana H. nie było pierwszym przestępstwem popełnionym przez optyka z Sosnowca. W marcu 2008 roku Tomasz M. zwabił do swojego samochodu 10-letniego Dawida i wywiózł do wcześniej przygotowanej kryjówki, by robić mu zdjęcia. Tam, oferując pieniądze, wykonał mu kilka fotografii, a następnie zaproponował, by chłopiec się rozebrał. W zamian zaproponował większą sumę, dziecko jednak odmówiło. Tomasz M. odwiózł wtedy Dawida w miejsce, z którego go porwał. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w styczniu 2009 roku, a już trzy miesiące później sędzia Adam Mainka-Pawłowski wymierzył Tomaszowi M. zbyt łagodną karę - 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Kodeks karny już w tamtym czasie pozwalał skazać Tomasza M. na 5 lat bezwzględnego więzienia.