Ekologiczna bomba rozbrojona. W środę, 23 czerwca, z Sosnowca została usunięta naczepa z odpadami, która przez wiele miesięcy stała przy ulicy Baczyńskiego w Milowicach.
- Niestety będzie to nas wszystkich kosztowało 220 tys. zł., ponieważ służbom nie udało się ustalić sprawcy. Szukamy także firmy, która zajmie się utylizacją odpadów znalezionych w naczepie przy ulicy Kresowej – informuje Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
Przyczepy porzucono jesienią 2020 roku
Przypomnijmy, że problem z porzuconymi odpadami trwa od września 2020 roku, kiedy to na terenie Sosnowca pojawiły się cztery naczepy z podejrzanymi odpadami. Porzucono je w różnych punktach miasta. Ta, którą udało się już usunąć, została pozostawiona w Milowicach przy ulicy Baczyńskiego, tuż przy hali sportowej. Kolejne dwie ulokowano na Pogoni, przy dawnej Hucie Buczek. Te ostatnie początkowo nie wzbudziły podejrzeń, ponieważ były utrzymane w dobrym stanie, a jedną z nich zdobiło logo Poczty Polskiej. Jednakże z uwagi na to, że ich postój przedłużał się, zainteresowały się nimi służby. W efekcie policjantom udało się ustalić ich właściciela, a ten został zobligowany do usunięcia naczep, co też uczynił. Czwarta z kolei stoi nadal przy ul. Kresowej.
Usunięto już naczepę z Milowic
Jeśli zaś chodzi o przyczepę z Milowic, tu sytuacja wygląda inaczej, bowiem nie udało się ustalić właściciela pojazdu z francuskimi rejestracjami. W maju dostrzeżono wyciek substancji z jednego z mauzerów. Ustalono, że wewnątrz naczepy znajduje się 24 mauzery o pojemności 1000 litrów, w których składowane są m.in. przepalone oleje, substancje ropopochodne i szlamy. Aby pozbyć się „śmieciowego problemu” miasto postanowiło ogłosić przetarg na utylizację przyczepy. Wybrano ofertę firmy Remondis, Która przystąpiła do dzieła i usunęła naczepę.
Do rozwiązania pozostała jeszcze kwestia naczepy stojącej przy ulicy Kresowej.