Życie 26-letniego sosnowiczanina zmieniło się o 180 stopni w zaledwie kilka sekund. Teraz młody ojciec potrzebuje ponad 70 tys. złotych na skomplikowaną rehabilitację.
Jak wytłumaczyć 3-letniemu dziecku, że jego ukochany tata, który do tej pory nosił go na rekach i na każdym kroku powtarzał, jak bardzo kocha, teraz siedzi w swoim fotelu, bezszelestnie, nic nie mówiąc, wpatruje się przed siebie? - pyta mama Kamila i babcia trzyletniego, bardzo dzielnego Oskara.
Sytuacja rodzinna zmieniła się całkowicie w zaledwie kilka sekund. Niedaleko od domu Kamil Ornat uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Siła odrzutu była wielka, że 26-latek niemal natychmiast przeszedł skomplikowaną operację czaszki związaną z usunięciem krwiaka i odłamków kości czaszki. Choć mężczyźnie udało się przeżyć to efekty wypadku były nie napawały optymizmem – Kamila pozostawał w śpiączce farmakologicznej, nie reagował na bodźce i nie nawiązywał kontaktu z najbliższymi. Rokowania były niepewne – lekarze nie mogli określić, jak duże zmiany zaszły w ciele Kamila i jaki wpływ będą miały obrzęk mózgu i krwawienie na dalsze funkcjonowanie mężczyzny.
Kilkumiesięczny turnus rehabilitacyjny dobrze wpłynął na stan zdrowia mężczyzny, jednak nie ma już możliwości kontynuacji leczenia dzięki refundacji NFZ. Profesjonalna prywatna rehabilitacja to jednak ogromne koszty dla rodziny.
Ogromna rolę w rehabilitacji Kamila odgrywa synek – Oskar. Nieustannie czeka, aż tata odzyska sprawność i znowu będzie mógł się z nim bawić i pokazywać mu świat. Żeby kiedykolwiek ojciec i syn mogli porozmawiać, żeby chłopiec mógł zobaczyć uśmiech taty, konieczna jest dalsza rehabilitacja Kamila. Do tego potrzebna jest praca, ćwiczenia i wola walki, której Kamilowi nie brakuje. Kolejne turnusy przesądzą o wszystkim – mówi rodzina Kamila Ornata.
Chłopiec nie odstępuje taty na krok, co wyraźnie poprawia stan psychiczny Kamila, mimo tego, że mężczyzna nie może wziąć swojego synka w ramiona i bawić się z nim jak dawniej.
W pokoju łóżko i cała masa specjalistycznego sprzętu, na łóżku leży Kamil, szczuplutki, z ciałem poranionym licznymi odleżynami, a wkoło zabawki Oskara. Chłopiec uwielbia się bawić w pobliżu ojca, zawsze lubił i to się nie zmieni. Niekiedy wskakuje na kolana swojego taty, chwyta bezwładne ręce i bawi się w ciuchcie tak jak kiedyś, przed wypadkiem. Kiedy zasypia, Kamil patrzy, jak śpi, znów pojawiają się łzy, i można poczuć, że ta ogromna więź jest najlepszą formą rehabilitacji – mówi rodzina obu panów.
Aby tata i syn mogli choć częściowo odzyskać dawną więź, niezbędna jest długa, skomplikowana i kosztowna rehabilitacja. Bez naszej pomocy nie będzie to możliwe!
Jak pomóc? Wystarczy wpłacić nawet niewielką darowiznę na konto zbiórkowe w serwisie siepomaga.pl. Ten gest daje szansę na poprawę jakości życia Kamila i jego stopniowy powrót do dawnego życia!