Wiadomości z Sosnowca

Historyczny wynik Krzysztofa Kaczkowskiego. Sukces szablisty Zagłębiowskiego Klubu

  • Dodano: 2023-02-16 07:15, aktualizacja: 2023-02-15 20:39

Krzysztof Kaczkowski, szablista Zagłębiowskiego Klubu Szermierczego zwycięzcą turniej szermierczy „O Szablę Wołodyjowskiego”. W finale 66. edycji najstarszych zawodów w kalendarzu Pucharu Świata pokonał lidera rankingu i mistrza Europy, Gruzina Sandro Bazadze 15:13.

W sięgającej 1955 roku historii turnieju to piąte zwycięstwo polskiego szablisty. Wcześniej na liście triumfatorów byli tylko nieżyjący już Jerzy Pawłowski i Emil Ochyra oraz Tadeusz Piguła i Norbert Jaskot.

Od poprzedniej wygranej mija 26 lat

25-letni Kaczkowski, zawodnik ZKS Sosnowiec, ubiegłoroczny mistrz Polski, przed tym turniejem był 74. w światowym rankingu, a jego najlepszym osiągnięciem była 23. lokata w mistrzostwach Europy 2022.

W eliminacjach wygrał cztery z sześciu pojedynków grupowych, a już w fazie pucharowej pokonał Japończyka Tomoakiego Chano 15:5 oraz Kanadyjczyka Oliviera Desrrosiersa 15:10 i jako jedyny Polak zameldował się w czołowej „64” zawodów.

W turnieju głównym, w drodze do końcowego sukcesu pokonał sześciu rywali. Zaczął od zwycięstwa nad 23. w klasyfikacji szablistów Włochem Pietro Torre 15:9, później wygrał z 16. w świecie brązowym medalistą mistrzostw świata z 2018 roku Koreańczykiem Junho Kimem 15:11, a w pojedynku o awans do „ósemki” nie dał szans Chińczykowi Yinghui Yanowi 15:11.

W ćwierćfinale pokonał Irańczyka Farzada Bahera Arasbarana 15:12, a w półfinale, choć przez większość starcia musiał „gonić” wynik, okazał się lepszy od Michele Gallo, wygrywając jednym trafieniem – 15:14. Wcześniej, w 1/16 finału, Włoch wyeliminował trzykrotnego mistrza olimpijskiego Węgra Arona Szilagyia.

W finale po drugiej strony planszy stanął Bazadze. 29-letni Gruzin w zeszłym roku w Antalyi został mistrzem Starego Kontynentu, był trzeci w mistrzostwach globu i został liderem światowego rankingu. Już w edycji PŚ 2022/23 odniósł dwa zwycięstwa i raz był drugi.

Początek należał do faworyta, ale później konsekwentnie walczący Kaczkowski objął prowadzenie, a nawet odskoczył na cztery trafienia (13:9). Gruzin doprowadził do remisu 13:13, a następnie 14:14, ale decydująca akcja należała do Polaka.

– To coś niesamowitego, niewiarygodny sukces. Nie potrafię w tej chwili sklecić ani jednego składnego zdania. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli się nie jest samemu dla siebie przeciwnikiem, to można przenosić góry i walczyć z najlepszymi. Dedykuję to zwycięstwo trenerom, a właściwie całej kadrze narodowej kobiet i mężczyzn. Myślę, że solidnie zapracowałem na ten sukces, warto było ciężko trenować – powiedział tuż po zakończeniu finałowej walki Kaczkowski.

Współpracujący z nim w kadrze i klubie trener Tomasz Dominik przyznał, że po cichu liczył na miejsce w czołowej „16”.

– Nie spodziewałem się, jak chyba zresztą nikt, że skończy się pierwszym miejscem i tak wspaniałą wygraną. Krzysztof prezentował wysoką formę, walczył jak w transie, wykorzystywał wszystkie swoje atuty. Jestem niezmiernie dumny, że mój pierwszy wychowanek odniósł tak spektakularny sukces – skomentował szkoleniowiec.

Kaczkowski w pokonanym polu zostawił praktycznie całą światową czołówkę, bo w Warszawie zabrakło tylko dwóch szablistów z najlepszej „16” rankingu!

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu Sosnowiecki.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również