Mieszkanie pod wynajem lub nie, banku to nie interesuje
Do naszej redakcji napisał Michał Andrychowski:
– […] źle nie zarabiam, na koncie osobistym mam blisko 100,000 złotych oszczędności, które chciałbym zagospodarować na zakup nowego mieszkania. Mam 35 lat i nie chcę czekać z zegarkiem w ręce na dzień spłaty kredytu hipotecznego na 20 lat. Pomyślałem, że jeśli w tej chwili mam nie najgorsze warunki mieszkaniowe, to zakupiony z kredytu lokal mógłbym wynajmować. Znaczną część raty spłacałby wobec tego wynajmujący, a ja za 5 lat mógłbym się tam wprowadzić.
– Czy jeśli zdeklaruję, że nie zamieszkam w tym lokalu, a będę go wynajmował, to bank weźmie ten fakt pod uwagę i moja zdolność kredytowa będzie wyższa?
Nawet przy dużym wkładzie, spłata mieszkania w 5 lat mało realna
Drogi Michale, pomysł sam w sobie jest bardzo dobry, jednak nie ma wątpliwości co do tego, że na etapie analizowania zdolności kredytowej, bank nie weźmie pod uwagę deklaracji potencjalnych zysków z wystawienia takiego lokalu na wynajem. Dlaczego?
Bank musi mieć pewność, że w razie, gdyby lokal stał pusty, to będziesz w stanie poradzić sobie z udźwignięciem tak dużego zobowiązania finansowego.
Dla lepszego zobrazowania tego problemu posłużyliśmy się prostą kalkulacją:
Przyjęliśmy kalkulację dla mieszkania 2-pokojowego w 100-tysięcznym mieście przy założeniu 50-procentowego wkładu własnego (lokal o wartości 200,000 złotych).
- Wartość kredytu hipotecznego: 100,000 złotych
- RRSO: 6%
- Raty: równe
- Okres spłaty: 5 lat
* Wszystkie dane na podstawie kalkulatora kredytowego serwisu eHipoteka.
Uśredniona rata miesięczna przy niskich stopach procentowych sięga 1,900 złotych. Przy założeniu, że nie masz rodziny i wykazujesz dochody na poziomie 3,000 złotych netto, bank nie udzieli ci finansowania, bo mimo że na 900 złotych mógłbyś liczyć od wynajmującego, to ten potencjalny zysk nie zostanie ujęty przy kalkulacji zdolności kredytowej w chwili kiedy złożysz swój wniosek.
Pewnym rozwiązaniem mogłoby okazać się ustanowienie dodatkowego zabezpieczenia np. pod postacią drugiego współkredytobiorcy.