Straż Miejska w Sosnowcu ma nowego Inspektora. Ten w odróżnieniu od innych pracowników ma cztery łapy.
Czteromiesięczny kundelek został adoptowany przez strażników i choć sam munduru nie może ubrać, to można go uważać za pełnoprawnego funkcjonariusza.
Kryminalna rozrywka w TVS! „Napisała: Morderstwo” od wtorku do czwartku o 21.25
Kilka dni temu jeden z mieszkańców znalazł porzuconego psa na ul. Małachowskiego, niedaleko siedziby sosnowieckiej straży. Przyprowadził go, a strażnicy zawieźli go do schroniska. Gdy okazało się, że przez dwa tygodnie nie zgłosił się po niego właściciel – postanowili go adoptować.
– Na początku był bardzo nieśmiały. Z każdym dniem coraz bardziej się przekonuje do nas wszystkich, coraz bardziej rozrabia, bawi się i cieszy. Widać, że to jest piesek, który miał jakieś przejścia, bo jest bardzo nieufny wobec mężczyzn. Śmiejemy się wręcz, że to jest taki damski pies, bo towarzyszy każdej pani w straży – mówi mł. insp. Katarzyna Sowa, Straż Miejska w Sosnowcu.
Inspektor na brak towarzystwa nie może narzekać, bo straż pracuje 24 godziny na dobę, więc zawsze w pobliżu jest ktoś, kto się nim zajmie: da jeść, czy wyprowadzi na spacer. Gest strażników chwalą też sosnowieccy urzędnicy i sami zachęcają mieszkańców do adopcji czworonogów.
– Sam wczoraj adoptowałem pieska ze schroniska sosnowieckiego. Już jest u nas w domu, z dziećmi, Pirat sobie smacznie śpi. Byłem tam też osobiście wczoraj i widziałem w jakich fajnych te psy są tam wychowywane. Bo to trzeba powiedzieć: one są tam wychowywane, a nie tylko trzymane – mówi Rafał Łysy, Urząd Miejski w Sosnowcu.
Jedno wiadomo na pewno – Inspektor to chyba jedyny strażnik miejski w Polsce, któremu na sucho ujdzie... spanie na służbie.