Zaciągnięcie kredytu we frankach szwajcarskich oznaczało jeszcze 10 lat temu naprawdę dobry interes. Wszystko zmieniło się wraz z nadejściem kryzysu gospodarczego, który spowodował wzrost wartości udzielonego kredytu. Wyrok TSUE z 3 października 2019 r. zmienił oblicze kredytów frankowych i umożliwił konsumentom dochodzenie należności od banków. Ile jednak stracili frankowicze i czy rzeczywiście jest szansa na odzyskanie utraconych pieniędzy?
Co można zrobić w sprawie frankowiczów?
Frankowicze mają w tej chwili kilka możliwości na rozwiązanie sprawy zaciągniętego kredytu:
-
mogą próbować porozumieć się z bankiem i doprowadzić do zawarcia aneksu, który wyłączy wadliwe postanowienia umowne – ta opcja nie gwarantuje jednak odzyskania wcześniej wpłaconych zawyżonych rat kredytowych,
-
mogą złożyć pozew o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej ze względu na stosowanie niedozwolonych klauzul umownych, o których pisał TSUE – ta opcja pozwala na odzyskania zapłaconych już rat kredytowych, a nawet anulowanie całego zobowiązania. Konsument zyskuje również prawo dochodzenia odsetek oraz stosownego odszkodowania,
-
mogą poprzestać na spełnianiu swoich świadczeń w oparciu o dotychczasowe postanowienia umowne – w tym zakresie tak naprawdę nie wpływa to w żaden sposób na sytuację kredytobiorcy.
Możliwość dochodzenia roszczeń finansowych względem banku obwarowana jest szeregiem ograniczeń i wymogów prawnych (m.in. termin przedawnienia, konieczność uiszczenia opłaty za pozew). Każda z powyższych opcji niesie ze sobą zarówno korzyści, jak i zagrożenia – więcej na ten temat przeczytasz jednak na stronie www.frankowcy.pl
Straty frankowiczów
Każdy kredyt frankowy jest inny, niezależnie od tego na jaką sumę zostało zaciągnięte zobowiązanie, straty finansowe dotknęły wszystkich frankowiczów. Kryzys gospodarczy z 2009 r. oraz krach walutowy w 2015 r. spowodowały zwielokrotnienie wysokości kredytów zaciąganych we frankach szwajcarskich – ich ostateczna wartość wzrosła nawet 3 i 4 -krotnie.
To jednak nie jedyne straty, które odnotowywali frankowicze. Kredytobiorcy, którzy decydowali się na podważenie swoich zobowiązań i przegrali przed sądem, byli zmuszeni do zwrotu kosztów postępowania oraz zastępstwa procesowego. Biorąc pod uwagę fakt, że banki są reprezentowane przez zawodowych pełnomocników z górnej półki, a sprawy toczyły się przez kilka dobrych lat, koszty były tutaj liczone w dziesiątkach tysięcy złotych.
W dużo lepszej sytuacji są obecni kredytobiorcy – dzięki wyrokowi TSUE z końca 2019 r. szanse na ich wygraną przed sądem zostały zwielokrotnione. Od grudnia 2019 r. frankowicze wygrywali w polskich sądach z kredytodawcami w stosunku 7 do 10. Przed październikiem 2019 r. ta tendencja była prawie całkowicie odwrotna.
Koszty unieważnienia kredytu frankowego
Złożenie pozwu do sądu wiąże się nierozerwalnie z koniecznością poniesienia opłaty sądowej od pozwu. Wynosi ona 5% wartości przedmiotu sporu, przy czym nie może być mniejsza, niż 30 zł, ani większa, niż 100 000 zł.
Jak poprawnie określić wartość przedmiotu sporu? W przypadku umów będzie to zazwyczaj kwota udzielonego kredytu, ewentualnie spłaconych rat kredytowych, których zwrotu żądamy, powiększona o wysokość odszkodowania (jeśli powód zdecyduje się na złożenie takiego dodatkowego wniosku).
Im wyższy kredyt, tym większa opłata za pozew. Jeśli doliczymy do tego wynagrodzenie adwokata lub radcy prawnego, koszty opinii biegłych, stawiennictwa świadków, ogólna wartość postępowania sądowego może opiewać na naprawdę wysokie kwoty.
Każdego frankowicza interesuje z pewnością koszt wynajęcia prawnika, który poprowadzi daną sprawę. Nie ukrywajmy, że batalia sądowa z bankiem lub inną instytucją finansową wymaga posiadania sporej wiedzy i doświadczenia prawnego. Koszt wynajęcia prawnika od spraw kredytu frankowego liczony będzie w tysiącach złotych – porównywalnie z kosztami spraw rozwodowych, a więc w granicach od ok. 2 000 do nawet 20 000 zł. Oczywiście każdy przypadek jest inny, zatem dokładne koszty pomocy prawnej kredytobiorca musi ustalić samodzielnie.
Koszty zależą także od wyboru prawnika – ci bardziej doświadczeni w tego rodzaju sprawach, prowadzący kancelarie w dużych miastach policzą za swoje usługi więcej, niż początkujący adwokaci lub radcowie. Z drugiej strony doświadczony prawnik, to większa szansa na wygraną, a za to niestety się płaci.